wtorek, 3 stycznia 2017

zapomnij, jakie mam prawo, by mówić ci, że masz robić to czy tamto

Lee Su Ran  
수란
Od zawsze była wielką marzycielką i wierzy, że założy na księżycu farmę latających królików. Od zawsze rysowała krzywe kreatury niczym postacie z horrorów w swoich zeszytach ze słodką okładką. Od zawsze wraz z rodzicami biegała po psychiatrach, ale nie wykazano żadnych nieprawidłowości. Od zawsze zbierała dżdżownice do słowika i je wychowywała, od zawsze pluła innym dzieciom do kubków w przedszkolu czy opowiadała niestworzone historie, ale na tyle ciekawe i przejmujące, że zaciekawiały one ludzi. Od zawsze ubierała się dosyć dziwnie, jak jakaś kosmitka, a później tak ją nazywano. Więc Alien, była osobą, która żyje we własnym świecie, osobą z osobowością 4D, choć niektórzy się śmiali, że to już 8D. Ona odpowiadała, że przynajmniej nie jest jak inni. Rodzicie się jej wstydzili. W końcu byli szanowanymi sławami sceny tanecznej. Nie zabierano jej nigdzie, a Su Ran biegała po parkach i małych uliczkach, w poszukiwaniu fascynacji i weny, bowiem nawet stłuczona butelka po winie przy ławce w parku w jej ustach miała swoją historię. Nikt nigdy nie chciał się z nią zaprzyjaźniać, ale jej to wcale nie przeszkadzało, miała swoich przyjaciół w opowieściach, lubiła marzyć. Gdy była nastolatką, często opowiadała publicznie, co przyciągało wielu słuchaczy. Doceniała to, więc często pojawiała się w parku, by opowiadać historie, co stało się jej tradycją, by o godzinie dziewiętnastej we wtorki i piątki, być w konkretnej alejce przy małym stawiku, gdzie nieoficjalnie miała swoje występy. Jednak w końcu zaczęła się robić sławna, więc rodzice wysłali ją do elitarnej szkoły na wyspie. Co jednak ją nie zniechęciło.
od października w GBS ♞ 12.12.1999 ♞ profil teatralny ♞ dodatkowy język; hiszpański ♞155 cm wzrostu, 42 kg ♞ zamiłowanie do luźnych ubrań i koszul z ciekawymi wzrokami ♞ rzadko kiedy siedzi w akademiku ♞28, pierwsze piętro ♞ często w nieodpowiednim miejscu i czasie ♞ wygląda na cichą i spokojną, ale przecież morderstwa nie planuje się na głos ♞ kociara 

bts (v) - stigma
jo eun hee 

16 komentarzy:

  1. [Jaka śliczna i dziwna pani!! Już ją polubiłam i ją uwielbiam wręcz <3 Sądzę iż Jiyoon też ją polubi xD hehe <3 Czekam na pomysł z wąteczkiem <3 <3]

    Min Jiyoon

    OdpowiedzUsuń
  2. [Czeeeeść, piszę do ciebie ten komentarz, bo muszę (lol, kochaj mnie xd), ale przy okazji chcę ci życzyć duuuużo weny na to panio, bo wiem, że masz z nimi jakiś problem xd Bym ci pomogła i napisała jakiś wątek, ale ty nawet na stare mi nie odpisujesz, to nie będę ci zawracała głowy.
    Na dobranoc powiem ci, że bardzo cię lubię, jesteś super osobą i kolorowych snów! ❤ ]

    » Alex : Lisa : Dae «

    OdpowiedzUsuń
  3. [Hej, ładnie to tak? Robisz So konkurencję? Ja na to jak na lato, chociaż jemu trochę to nie w smak, bo do tej pory myślał, ze chociaż w czymś jest najlepszy.
    A może by tu się udało coś wykombinować, nawet na zasadzie współpracy, albo czegoś w rodzaju kumpelskiego "pojedynku" na opowieści, kto wymyśli ciekawszą? Na przykład Suran by gdzieś polazła do parku w szkole i grupce fanów (bo pewnie już jakąś sobie znalazła) zaczęłaby opowiadać swoje opowiastki, So by podszedł początkowo się przysłuchiwać z ciekawości, a potem jakoś by się wmieszał w jakąś opowieść i albo wyszłoby na to, ze na zmianę tworzą wspólną historię, albo przerzucają się opowiastkami, kto da lepszą, ku uciesze fanów?

    Bo jakoś nie mam pomysłu jak zacząć u Jimina... :(]

    Soming

    OdpowiedzUsuń
  4. [xD Ja wiem, ja wiem... Nie moja wina, że dzieciak ma kompleks niższości przez ta swoją genialną rodzinkę... ;P
    Zresztą So naprawdę chce być pisarzem, więc każda okazja do pogimnastykowania łebka w układaniu opowieści jest dobra, nawet o takim "byle czym" jak rozbita butelka po piwie, albo sekretne życie intymne dżdżownic na księżycu. xD]

    Soming

    OdpowiedzUsuń
  5. Aktualnie grzecznie poszedłem sobie na spacer by najzwyczajniej w świecie się odstresować bo mój brat zaczął się dziwnie zachowywać. Odkąd poznał tego cwela od siebie z pokoju to praktycznie nie chce ze mną rozmawiać i wszędzie z nim łazi, jak tak dalej będzie to mnie chuj jasny strzeli.
    Ja nie rozumiem co w tym idiocie jest takiego fajnego, nic nie robi prócz wtrącania się w nieswoje sprawy.
    Nie trawię gnojka, jeszcze mój brat przejmie przez niego jakiś debilizm a wtedy to jebnę. Na razie nie miałem ochoty na rozmowę z nim bo znając życie zakończyłaby się kłótnią w której ja bym przegrał bo jak ten się wkurwi to ja nie mam żadnych szans.
    Wyjąłem słuchawki z kieszeni i telefon by posłuchać muzyki, włożyłem sobie słuchawki w uszy a następnie wyszukałem jakąś w miarę spoko piosenkę.
    Szedłem tak chwilę a refren leciało jakoś "Never say never.." no i coś tam dalej. Niby yoo ale czy to jest takie ważne? Lubię igrać z losem a dzisiaj byłem wręcz pewny że nic mi się nie przydarzy i wszystko będzie w jak najlepszym porządku. Nie będę zdenerwowany i będzie git.
    Nie minęła chwila kiedy to przechadzałem się po parku a jakby z nieba coś na mnie spadło a ja runąłem na ziemie pod ciężarem jakiejś osoby.
    -Kurwa..- Syknąłem obolały i spojrzałem na postać przede mną. Była to młoda dziewczyna o bardzo delikatnych rysach twarzy, wyglądała trochę jak lalka...
    Byłem chwilę zauroczony tym "Niebiańskim" wyglądem po czym się ogarnąłem i zwaliłem dziewczynę z siebie od razu siadając.
    -Porąbało cię? Co ty kurwa odpierdalasz?!- Warknąłem w stronę dziwnej istoty..

    Jiyoon <3

    OdpowiedzUsuń
  6. [A może nawet właśnie zaczęłoby się od konkursu, a jakby im w miarę nieźle poszło, to dostaliby swoją rubryczkę w gazecie?]

    Soming

    OdpowiedzUsuń
  7. Spojrzałem na dziewczynę unosząc jedną brew w górę, gdy ta jak gdyby nigdy nic mnie zganiła za moje zachowanie. Jej słowa mnie rozbawiły i tylko rozdrażniły, nie obchodziło mnie to że dziewczyna więc postanowiłem się zachowywać jak zawsze.
    -Pojebało cię? Jakbyś nie zauważyła to już się coś kurwa stało bo spierdoliłaś się na mnie z drzewa jak jakaś niedorozwinięta małpa!- Warknąłem w stronę dziewczyny kompletnie wkurzony. Nie rozumiem takich osób są praktycznie jak z innej planety i ja naprawdę nie wiem co oni sobie myślą. Hoon zachowuje się identycznie, czasami jest normalny i poważny, czasami zachowuje się jak ja by nagle po chwili zrobić się potwornie cichym a zaraz morduje mnie wzrokiem! Jezu ludzie co z wami? Naćpaliście się czegoś, że tak macie czy jak? Wstałem po dłuższej chwili z ziemi od razu strzepując z z siebie śnieg, niestety i tak byłem już mokry przez tą idiotkę ze świata ufo.
    -W ogóle po co właziłaś w zimę na drzewo? Życie ci nie miłe?!- Zapytałem dalej podirytowany, wcale nie oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi z jej strony. Laska była kompletnie porypana i jarała się śniegiem jakby widziała go po raz pierwszy. Ja nie rozumiem z czego się cieszyć, jest zimno, wilgotno i biało w pizdu. Nienawidzę takiej pogody.
    Przyglądałem się głupiej blondynce gdy ta nagle wpadła na genialny pomysł by zacząć łapać płatki śniegu.
    -Kurwa z kim ja żyje..- Powiedziałem pod nosem strzelając sobie z otwartej dłoni w czoło, bo serio zaczynam wątpić w ludzkość.

    Jiyoon <3

    OdpowiedzUsuń
  8. [Może były w szkole jakieś eliminacje do jakiegoś wojewódzkiego konkursu (nie wiem, jak to się tam dzieli w Korei) literackiego. So zwykle je wygrywał, odstawiając na mile inne dzieciaki (bo w sumie nikt się nie garnął do rywalizacji w wymyślaniu opowiastek), a tu nagle okazuje się, że zajął pierwsze miejsce ex aequo z niejaką Lee Suran. Może nawet by na siebie już trafili przy okazji sprawdzania wyników, albo dopiero w drodze na konkurs i zaczęłoby się od wymiany bardzo przyjaznych i życzliwych słówek sprowadzających się do "po kiego mam współpracować z jakimś dziwakiem?" ^^]

    Soming

    OdpowiedzUsuń
  9. [O, to będzie najlepsze, już widzę, jak się "młody" ucieszy z niespodzianki! ^^ To mam zacząć, czy ty zaczniesz?]

    Soming

    OdpowiedzUsuń
  10. [No, skoro tak ładnie prosisz, to jakoś spróbuję zacząć :)]

    No dobra... Chciałbym się pochwalić, że wygrałem eliminacje do konkursu na najlepszą, zaimprowizowaną opowieść, ale dajcie spokój, to nie jest takie halo jak to, że sis bierze udział w wokalnym i pomaga jej się do niego przygotować... Aish, miałem o tym na razie nie gadać, jeśli chcę dożyć starości. Czy jakoś tak to ujęła. No więc o czym to ja... A, już wiem. No więc ten konkurs to nic takiego: w sensie to może i jest całkiem ciekawa sprawa, bo GBS nie brałoby udziału w byle czym, ale no... wygranie eliminacji, gdy zgłasza się może pięciu konkurentów, to nie do końca powód do szaleńczej dumy. A na oficjalnym konkursie w Seulu nigdy nie udało mi się zdobyć jakiegoś szczególnie dobrego miejsca (właściwie to wkurzające czwarte, tuż za podium), więc nie ma czym się nakręcać. Nawet właściwie nie wiem, po co jeszcze próbuję. W sumie chyba tylko po to, by wyrwać się na chwilę z tej ciasnej wysepki i zobaczyć znane kąty Seulu.
    No, w każdym razie pewnego pięknego, miłego, styczniowego dnia wysiadłem z samochodu przed jakąś aulą, czy czymś w rodzaju teatru, czy gdzie tam właściwie odbywał się ten konkurs w moim rodzinnym mieście, w towarzystwie miłej pani profesor, która właściwie całą drogę mi opowiadała, jak to "za jej czasów" ten konkurs był jednym z najważniejszych literackich konkursów młodych talentów i jakie to miłe wspomnienia się jej z nim kojarzą. Okay, daruję wam szczegóły jej historyjek. W każdym razie trajkotała bez przerwy i po wyjściu z wozu, tym razem próbując mi coś doradzić i życząc powodzenia. Nie to, ze nie chciałem słuchać, ale naprawdę... jakbym pierwszy raz w tym brał udział. W każdym razie przeżywała to chyba sto razy bardziej, niż ja i cały czas nerwowo rozglądała się po zebranym już towarzystwie innych dzieciaków i nauczycieli z konkurencyjnych szkół, jakby szukała kogoś znajomego. Oby znalazła jakąś swoją koleżankę po fachu i to jej zaczęła pleść od rzeczy, bo ja już nie wyrabiam...

    Soming

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziewczyna na pierwszy rzut oka już mi się nie bardzo podobała i wiedziałem że nie należy do zbyt normalnych osób albo do tych spokojnych. Bardziej pasowała na wariatkę z kosmosu niż normalnego człowieka z bujną wyobraźnią. Jej odpowiedź była dla mnie trochę niezrozumiała mimo iż powiedziała coś normalnego to dalej mi to tutaj nie pasowało. Ponieważ jakby nie patrzeć, no kto normalny szuka weny na dworze w trzaskający mróz siedząc na drzewie ? No kto?
    Odsunąłem się trochę gdy się przybliżyła bo nie miałem pojęcia co jej siedzi w głowie i co zaraz może odwalić. Na jej pierwszą wypowiedź robiłem duże oczy, że jaki ja byłem? Jak obca osoba nie znając mnie może coś takiego stwierdzić? A po za tym to nie jest prawda! Słuchając tego co mówi dalej myślałem że mnie coś strzeli, nie wiedziałem co ona pieprzy ale na pewno mi się to nie podobało i można ująć że raniło moją dumę.
    Ja rozumiem że może mieć jakieś inne zdanie czy coś, ale nie przesadzajmy że będzie mnie porównywać do jakiegoś misia!
    Skrzywiłem się na te wzmiankę i patrzyłem na nią lekko wkurzony, by po chwili się odezwać.
    -Min Jiyoon.- Mruknąłem lekko zdezorientowany i wkurzony zaistniałą sytuacją. Nie wiem skąd ona się urwała ale mnie wkurwia i to tak porządnie.
    -A ty? Po za tym nie porównuj mnie do jakiś niedźwiedzi, jasne?- Wyjaśniłem krótko co było dla mnie rzeczą oczywistą.

    Jiyoon <3

    OdpowiedzUsuń
  12. [Sorry, sesja mi chyba mózg wyprała... xP]

    Nieco już zmęczony paplaniną psorki, na moment trochę odfrunąłem myślami, kombinując nad kolejną częścią naszej VN-ki, którą razem Sooyoung-nooną i Jiyuu zaczęliśmy niedawno pisać. Lądujemy na wyspie, całej porośniętej magicznymi, fioletowymi, dzwoneczkowymi kwiatami, które powodują, że ktoś tak jak główna bohaterka traci pamięć. Sam zapach tych zielsk jest trujący, ale by dostać się do miasta w centrum, trzeba przejść przez pole dzwoneczkowatych... Nie wiedząc o niebezpieczeństwie Kin i jej gromadka wchodzą na łączkę pełną tych kwiatków i...
    Nagle podeszła do nas jakaś blond-kruszynka. A takie to było malutkie i drobniutkie, że prawie nie było jej widać.
    Panna Miniaturka właśnie coś zaszczebiotała do mnie, więc przez moment jak kretyn mrugałem oczyma, próbując obudzić się ze snu na jawie... Chyba nie bardzo mi się to udało, bo wyroiło mi się, że maleństwo wspominało o czymś kompletnie niedorzecznym...
    -Miło mi, Suran-ah. Jestem Soming - przedstawiłem się, cały czas próbując we łbie przetwarzać dane... Niestety, system cały czas się wieszał na tej jednej informacji. -Przepraszam? Chyba źle coś zrozumiałem. ..."mamy razem opowiadać"?

    Soming

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta dziewczyna zaskakiwała mnie za każdym razem gdy tylko otworzyła buzię, nie wiem skąd się urwała ale była dziwna i przy okazji zaskakująco intrygująca.
    Miała delikatną białą cerę i śliczne oczy od których ciężko było oderwać wzrok, gdyby nie jej stuknięty charakter to śmiało bym mógł stwierdzić że jest niezła. Ręce mi opadły i westchnąłem poddając się, z takim dziwolągiem nie miałem żadnych szans.
    -Zawsze mówisz ludziom że przypominają ci jakieś zwierzątko? W podstawówce jesteś?- Westchnąłem unosząc jedną brew z lekko skrzywioną miną.
    Odchyliłem się lekko gdy była za blisko mnie, nie przepadam gdy ktoś się do mnie za bardzo lepi do póki tej osoby nie poznam bo tak na prawdę nigdy nie wiadomo kiedy ci ktoś wbije nóż w plecy.
    Po chwili poczułem się lekko niezręcznie gdy zaczęła komentować mój wygląd, aż odruchowo dotknąłem ręką swojego nosa tak jakbym rzeczywiście chciał sprawdzić czy jest on taki duży. Dziewczyna była strasznie bezpośrednia ale to w sumie dobrze.
    Lekko się uśmiechnąłem w jej stronę po czym dodałem bez zastanowienia.
    -Nie wiem czy mogę to uznać za komplement, ale dzięki?-Dodałem niepewnie po czym odwróciłem od niej wzrok.
    -Masz ładny kolor włosów..- Tylko na tyle z komplementów było mnie stać, z reguły nie robię takich rzeczy bo nikt nie robi tego mi, więc raczej wypadałoby. Po chwili odsunąłem się kompletnie od niej mimo iż ona zrobiła to samo to miałem wrażenie że jest za blisko.
    -Tak po za tym to nic ci nie jest ? - Zapytałem.

    Jiyoon <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Chucherko mnie trochę zaskoczyło swoją bezpośredniością, ale to było na plus. Jak ja kocham takich ludzi! Naprawdę! Nie trzeba przy nich uważać na każdy krok, pamiętać o każdym głupim konwenansie, wysilać się na nikomu niepotrzebną, sztuczną, wyuczoną na pamięć uprzejmość. Chyba dlatego tak polubiłem z miejsca "sis", chociaż ona na początku, kiedy dołączyła do radiowej ekipy to zachowywała się jak złośliwy jeżozwierz z permanentną irytacją około-okresową, tylko patrzący, jak i komu wbić kolec... Ale przy tym była naturalna, jak ta mała blond-szelmutka.
    Może nawet wspólne opowiadanie z nią nie będzie aż tak złe, a wprost przeciwnie, może być zabawnie.
    -Naprawdę? To mnie pocieszyłaś. - odparłem z nieskrywaną, choć nie jestem pewien, czy do końca szczerą, ulgą, uśmiechając się jak na starego szelmę przystało. Odpowiedziałem kruszynce pięknym za nadobne, pochylając się, jakbym chciał jej szepnąć czułe słówko i dodałem:
    -Wiesz, zaczynałem podejrzewać, że mi się zlasował od słuchania o wszystkich konkursach literackich, jakie tu się odbywały od 1960 roku. Dzięki, że mnie wyprowadziłaś z błędu, będę ci za to dozgonnie wdzięczny.
    Nie, wcale nie mówiłem tego z ironią... Dobra, macie mnie.
    Pogłaskałem uroczego skrzacika po blond łebku, braterskim gestem sympatii, odwdzięczając się za jej sympatyczną bezpośredniość.
    Nie wiem, czy psorka dosłyszała, co mówiłem Suran, czy tylko nasze zachowanie nieco przekraczające nudne formy przy jej pruderii stereotypowej starej panny nieco ją zgorszyło, ale nagle dostała ataku czegoś, co chyba miało imitować kaszel.
    Omal nie parsknąłem śmiechem, jej mina była w tym momencie po prostu bezcenna! Nic tylko zrobić zdjęcie, oprawić w ramki i powiesić na ścianie w galerii dziwów. Udało mi się powstrzymać głównie dlatego, ze zauważyłem jakieś nagłe poruszenie w tłumie innych dzieciaków i to, że zbierają się gdzieś w gromadkę.
    Zaciekawiło mnie to, wiedząc, że to musi coś oznaczać.
    -Zobaczmy, co tam się dzieje. - zwróciłem się do towarzyszek i praktycznie nie czekając na odpowiedź szedłem już w stronę zgromadzenia.

    Soming

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [A co do wątku z Jiminem, to jasne, nie ma co zakrzywiać czasoprzestrzeni i wyprzedzać faktów ;p]

      So

      Usuń
  15. Ta mała istotka przede mną była niesamowicie energiczną i pełną pozytywnego myślenia osobą. Byłem trochę zdziwiony że w ogóle takie osoby istnieją na tym ponurym, bez humoru i pełnym deprechy świecie.
    W sumie jakoś szczególnie dziewczyna mi nie przeszkadzała, na swój sposób trochę intrygowała i chciało się wiedzieć więcej.
    Była to chyba moja pierwsza taka reakcja na taką dziewczynę, przeważnie ich unikałem bo jakoś wyrobiłem sobie o nich opinie głupich pustych laleczek które myślą tylko o jednym, ale ta kosmitka wydawała się inna niż reszta.
    Lekko się zdziwiłem gdy powiedziała że jest w liceum, że niby taki mały karzełek? Jej twarz wyglądała góra na piętnaście lat i ani troszeczkę więcej. Uniosłem wyżej jedną brew patrząc na nią z miną "Żartujesz sobie?" jak ona jest w liceum to ja jestem męską prostytutką!
    Na jej głupie i bez sensu pytanie uśmiechnąłem się lekko.
    -Ja? Czego miałbym się bać? Dziecka?- Dodałem z wyraźnym rozbawieniem a kiedy tak bez ogródek wyjechała z tą czekoladą to byłem w szoku.
    Może i dla niej byłem przyjazną osobą ale jakby nie patrzeć jestem dla niej kompletnie obcą osobą, nie boi się że coś się jej stanie?
    Miałem dużo sprzeciwów pod tą kwestię ale w końcu po dłużej chwili namyślenia zgodziłem się na jej propozycję.
    -Spoko możemy pójść, ty prowadzisz.-Dodałem bez szczególnych emocji.
    Po kilku minutach byliśmy na miejscu a dziewczyna ewidentnie była szczęśliwa z tego powodu... była trochę urocza gdy się tak cieszyła z niezbyt istotnych rzeczy. Była to przytulna kawiarenka z bardzo dużym wyborem przeróżnych czekolad z mega słodkimi dodatkami, nie przepadałem za zbyt dużą ilością więc wybrałem najzwyklejszą gorącą czekoladę po czym przeniosłem wzrok na nią.
    -A ty co wybierasz?-Zapytałem z grzeczności.

    Jiyoon <3

    OdpowiedzUsuń