wtorek, 14 października 2008

the nights were mainly made for saying things that you can't say tomorrow day

                      
Will you listen to the stories on my lips?
Will you tell me your stories with your voice?

Like a deep dream I can’t wake from
Like magic that can’t be undone





 __________
tytuł: Arctic Monkeys - Do I wanna know?
cytaty: Tiffany Hwang - Talk
            G.soul feat. San E - Smooth operator






5 komentarzy:

  1. [Do I wanna know <3 I jakie piękne zdjęcia <333
    No oczywiście, że możesz pisać w pierwszej osobie ^^ To ja tu zakończę i od razu pojadę z nowym wątkiem :3]

    - Nic się nie stało, na prawdę - powiedziałem, kiedy zaczęła przepraszać za swoje wygłupy, które, jakby nie było, zmusiły nas do szybszego rozstania, ale nie miałem do niej o to żalu. Okryłem wstydem całą swoją osobę, obie moje tożsamości - i publiczną i prywatną, a ona magicznie zmazała ze mnie moje ośmieszenie. Wszyscy zawsze mi powtarzali, że jeśli się zbłaźnię, to nikt mi nie pomoże, nijak nie odkupię swojej poprzedniej reputacji, nie wymarzę tego z pamięci innych ludzi, już zawsze będą mnie z tym kojarzyli. Chętnie będą to wspominali i śmiali się z tego. Tymczasem Hwang Sooyoung pokazała po raz kolejny, że nie jest, jak inni i wywierciła kolejną dziurę w ścianach w mojej głowie. To był dla mnie cenny moment, na pewno nie mam jej go za złe, jestem jej za niego wdzięczny.
    - Tak, do zobaczenia - byle szybko! Pomachałem dziewczynie na odchodne i poczekałem, aż wejdzie do akademika. Odprowadziłem ją wzrokiem i dopiero, gdy upewniłem się, że na dobre zniknęła za drzwiami budynku, ruszyłem się ze swojego miejsca, by wrócić do siebie.
    W swoim pokoju, pierwsze, co zrobiłem, to sprawdzenie telefonu. Nie wiem, dlaczego, nawet nie zdałem sobie sprawy w tamtym momencie, że to zrobiłem. Dopiero pod wieczór, kiedy, siedząc w półmroku, wybrzdąkiwałem bezsensowne dźwięki na swojej gitarze, gapiąc się tępo w ścianę przed sobą, zrozumiałem, że przez cały dzień nie myślałem o niczym innym, jak tylko o tej dziewczynie. Zatrzymałem wtedy swoje palce na strunach i zastanowiłem się poważnie nad tym, co się mogło ze mną dziać. Nawet trakcie ćwiczeń, miałem przed oczami jej oczy i uśmiech i rumieńce,
    i właśnie wtedy westchnąłem głęboko, kręcąc głową na boki. Przetarłem twarz dłonią, odkładając po chwili gitarę na podłogę. Sam opadłem plecami na materac swojego łóżka i wbiłem spojrzenie w sufit.
    - Sooyoung-ah... - zaczynam mieć wątpliwości, pomyślałem. - Jesteś dla mnie zbyt ładna - mruknąłem, zmartwiony swoim zachowaniem już w tej chwili. Skoro teraz tak o niej myślę, to czy faktycznie dobrym pomysłem jest wdawanie się z nią w głębszą relację? Oczywiście! Poza tym, że jest urocza, ma przecież całe mnóstwo innych zalet. Jest chodzącą inspiracją i zachętą do życia.
    Przymknąłem powieki. Po chwili uśmiechnąłem się pod nosem.
    - Bogosipta*... - mruknąłem cicho. Nie minęło pięć sekund, a mój telefon, leżący na biurku, zaświecił się, świergocząc o nadejściu nowej wiadomości. Wstałem powolnie i podszedłem do biurka. Kiedy tylko zobaczyłem od kogo otrzymałem sms'a, mimowolnie uśmiechnąłem się.
    "Nigdy nie czułem się lepiej, nie potrzebowałem wiele odpoczynku. Dziękuję.
    Kolorowych snów, Sooyoung-ah~~~ ^^"
    No nie. Nie ma mowy, że odepchnę ją tylko dlatego, że mi się podoba. Czuję, że jest moją bratnią duszą, nie chcę tracić takiej szansy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że spotkałem tę dziewczynę na swojej drodze wiązało się z doświadczeniem całej masy nowych wrażeń, nieznanych dotąd uczuć i choćbym się nad nimi zastanawiał dnie i noce, nie zgadnę, o co mi chodzi. Albo może po prostu nie chcę wiedzieć? W pewnym momencie postanowiłem, że nie powinienem się nad tym zastanawiać. Skoro coś czuję, to powinienem się z tym pogodzić, akceptować to, bo w końcu jest to nową, co prawda, ale jednak częścią mnie.
      Moje życie zostało urozmaicone o spotkania z nowym przyjacielem, a moja skrzynka w telefonie urozmaicona została o stertę wiadomości od jednej osoby. Poza tym, że od czasu do czasu piszą do mnie znajomi z Seulu, po to tylko, by upewnić się, że jeszcze żyję i konkurencja nie wygasła, to z Sooyoung wymieniam zdecydowanie najwięcej sms'ów tygodniowo. Spotykamy się tak często, jak tylko możemy, a ja za każdym razem jestem tak samo podekscytowany. Nigdy nie jest przy niej nudno. Z kolei ja ani ciekawą ani skomplikowaną osobą nie jestem, więc wszystko o mnie wiedziała już po trzecim spotkaniu. Fakt, że ja poznaję ją coraz bardziej jest dla mnie ciągle niesamowita i to chyba jest właśnie powodem, dla którego czuję, że nie mogę się od niej tak po prostu odciąć. Chcę dbać o nią, jak o własną siostrę, chcę, żeby była szczęśliwa i wolna od wszelkich zmartwień.
      Ostatnio jakoś nie mieliśmy czasu, by się spotkać. Raz ja miałem korki z wokalu do późna, potem Sooyoung jakiś egzamin, a potem znowu ja zawaliłem, będąc zbyt wyczerpanym po całym dniu treningów na cokolwiek. Dlatego poprosiłem ją, by w sobotę zarezerwowała dla mnie trochę więcej czasu, niż zwykle, żeby jej wynagrodzić te wcześniejsze odmowy ze swojej strony.
      Usiadłem na ławce w parku, gdzie mieliśmy się spotkać. Wcisnąłem zmarznięte dłonie do kieszeni płaszcza i zakopałem nos pod grubym szalikiem, by nie było mi zimno.
      - Ugh, dzisiaj jest okropny mróz... - wymamlałem niewyraźnie sam do siebie. - Mam nadzieję, że ubrałaś się ciepło, Soo...

      » Daehyun «

      [*"tęsknię za tobą", albo dosłownie "chciałbym cię zobaczyć"
      Na głównej jest adminowska zakładka, leć ją zobaczyć~ :3]

      Usuń
  2. [Nic się nie stało, spoko, loko! Chciałam ci odpisać jeszcze Alexem ale chyba już nie ma zbytnio sensu ;;
    Jestem mega szczęśliwa, że tak dobrze wszyscy odebraliście nasz pomysł. Bardzo się bałam, że wam się to nie spodoba >< Ale jest mi trochę przykro, bo trzeba będzie skończyć nasz wątek TT^TT Mam nadzieję, że na UA też wymyśliny coś fajnego ://3]

    Cecha szczególna Hwang Sooyoung - nigdy się nie spóźnia. Dzisiaj także. Kiedy zobaczyłem, że biegnie w moją stronę, podniosłem się z ławki i stanąłem na przeciw niej. Uśmiechałem się do niej promiennie, kiedy zalewała mnie potokiem słów, usprawiedliwiając się... właściwie z czego? Cóż nie spóźniła się, ale to nie przyjście na czas powinno być najważniejsze.
    Mój uśmiech zmalał, kiedy uświadomiłem sobie, jak ubrana była dziewczyna przede mną. Po chwili spojrzałem w jej oczy, zmartwiony.
    - Sooyoung-ah... - wiem, że nie tak powinienem jej odpowiedzieć na "dobrze cię widzieć", ale ta sytuacja wymagała innego zachowania. - Wiesz ile jest stopni mrozu? - zmarszczyłem lekko brwi. - Dlaczego nie ubrałaś się cieplej? Nie powinnaś była w ogóle ruszać się z pokoju przed założeniem ciepłych ubrań - mówiłem spokojnie, aczkolwiek z żalem w głosie. Tak, było mi żal, jej zdrowia. Jak mogła tak bezmyślnie postąpić? - Yah, jest mi zimno już na sam widok - mruknąłem, podchodząc bliżej dziewczyny. Zdjąłem z szyji swój gruby szalik i owinąłem go wokół szyji dziewczyny. - Nie wierzę, że tak bardzo się spieszyłaś, żeby mnie zobaczyć. Ty myślisz, że popatrzenie na ciebie tylko się liczy? - znowu popatrzyłem jej w oczy, ale tym razem ton mojego głosu brzmiał bardziej, jakbym mówił do dziecka. No skoro tak się zachowała, to tak będzie traktowana! - Wcale nie. - Uniosłem brwi, mówiąc to, co chyba wyglądało bardziej komicznie ankżeli groźnie. - Wiesz jak bardzo mi na tobie zależy~? Nie możesz tak traktować swojego ciała, bo zachorujesz, a wtedy umrę ze zmartwienia - powiedziałam, zapinając jej płaszcz. Po tym położyłem dłonie na jej ramionach. - Zrozumiano?
    Nie było tego po mnie widać, ale, kiedy tylko znajdowałem się tak blisko niej, czułem, że zalewa mnie w środku wrzątek. Moje serce biło zdecydowanie zbyt szybko, łaskotało mnie w żołądku. I miałem wrażenie, że i ona tak się czuje. Tylko, jeśli jej reakcja organizmu była powodowana dyskomfortem z mojego powodu... nie chciałbym, żeby było jej przy mnie źle, dlatego przerywałem to, gdy tylko twarz Sooyoung zmieniała kolor. Ale teraz nie mogłem. Utonąłem.

    » Daehyun «

    OdpowiedzUsuń
  3. Burzy mózgów ciąg dalszy trwał w najlepsze, aż cud, że jeszcze się nie pogubiliśmy. I to nawet mi zaczęło się wydawać, że lepiej będzie trochę zwolnić i pospisywać te nasze pomysły, więc nic dziwnego, ze Noona o tym pomyślała. Właśnie zapisałem na jakimś znalezionym gdzieś świstku, co pamiętałem z naszej narady, gdy ktoś zapukał i po chwili w drzwiach pojawił się rudy łeb tej niecierpliwej wariatki, Jiyuu, która tylko przywitała się, przeprosiła, ze się bezczelnie ładuje i bezczelnie władowała się do środka. Ostentacyjnie puknęła mnie w głowę, gdy przechodziła obok, zajmując miejsce przy stoliku.
    -Yah, za co to? - oburzyłem się.
    -Nie dzwoń z takimi bzdurami, jak trafić w najprostsze miejsce, kiedy mam próbę, okay? Tak mnie to wybiło z rytmu, że weszłam trzy tony niżej, niż powinnam!
    -Chciałbym to słyszeć: Jiyuu śpiewa basem!
    -Nie chciałbyś. Właśnie o to chodzi, ze nikt by nie chciał, a przez ciebie musieliśmy... W każdym razie... Na czym stoicie?
    -Projekt postaci. Aish nie wiem, może w ogóle byśmy dali jakoś ludziskom i tu parę opcji do wyboru jak chodzi o wygląd...
    -Nie do końca byłoby to konsekwentne. Jak czytałam to twoje opowiadanie, to tam każdy naród miał jakieś cechy charakterystyczne i jak chodzi o kulturę i z wyglądu. Bo ja wiem, na przykład w miasteczku na pierwszej wyspie, wszyscy wyglądali jak z filmu o średniowiecznej Japonii i zachowywali się trochę jak tak zwana socjeta w wiktoriańskiej Anglii, tylko główna bohaterka miała jakąś niesamowicie inną urodę, więc ona chyba też jakieś cechy charakterystyczne swojego narodu powinna mieć. Jest z południa, tak? Typ urody w rodzaju Mulatki? - sis to ma łeb do takich rzeczy, by cała historia była spójna, logiczna i żaden szczegół się nie wymknął z układanki. - No nie wiem, miałaby długie włosy w takie małe, gęste, grube loczki, cerę taką... nie, że zupełnie jak heban czarna, ale taką ciemniejszą... i zielone oczy. Bo zielone są najfajniejsiejsze. Albo takie kocie, dwukolorowe. Co wy na to?
    -Może wyjść fajnie, spróbujemy, Noona? - zapytałem.

    Soming & Jiyuu

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej słowa, chociaż zabarwione smutkiem, ogrzewały mnie lepiej niż ten szalik. Nie potrzebowałem go już, wystarczy, że będę blisko niej. To nie tak, że nie cieszyłem się na to spotkanie. Cieszyłem się ogromnie, jak idiota. Ale jej zdrowie było dla mnie ważniejsze. Choroba nie jest niczym fajnym, a gdybym żył w przeświadczeniu, że zachorowała, spiesząc się do mnie, nie darowałbym sobie tego.
    Moment, w którym obięła mnie i przytuliła do siebie, wydawał się, jakby zatrzymać czas w miejscu. Z początku czułem, że moje serce nagle się zatrzymało, a potem przyspieszyło jeszcze mocniej. Miałem wrażenie, że jego bicie czuje nawet Sooyoung, słyszałem je własnymi uszami. W jednej chwili na raz poczułem ogromną radość, wręcz euforię i wielkie ciepło, palące moje ciało od środka.
    Powinienem przestać się oszukiwać, to nie są uczucia, jakimi przyjaciel winien darzyć przyjaciółkę. A na pewno nie mógłbym teraz nazwać siebie jej bratem.
    W rzeczywistości chciałem dłużej trzymać ją w ramionach, ale nie protestowałem, gdy odsunęła się ode mnie. To by było nie kulturalne i jeszcze podejrzane. Uśmiech, którym mnie obdarzyła, prędko wtargnął i na moje usta, a ja od razu ruszyłem wzdłuż ścieżki, tuż obok niej, nie mogąc oderwać wzroku od jej twarzy. Wiem, że nie lubi swoich rumieńców, ale są przeurocze. Nawet jeśli spowodowane biegiem, czy zimnem, czy gorącem.
    Ale... chciałbym móc malować jej policzki na taki kolor sobą...
    - Ale wiesz... tęskniłem za tobą - powiedziałem, uśmiechając się do niej, jak głupek. - Moja jedyna przyjaciółka trzy dni ze mną nie przebywała... Ale dzisiaj będzie fajnie, zobaczysz! Pójdziemy do kinaaa, zjemy ciaastkoo, o! I jeszcze muszę ci pokazać piosenkę, nad którą ostatnio pracuję. - Gadałem, jak najęty, jak nie ja! Jeden uścisk wypełnił mnie pozytywnymi emocjami tak bardzo, że tęcza prawie się ze mnie wylewała. - Powiesz mi, co o niej sądzisz. Twoje zdanie jest bardzo ważne. No bo... jesteś dziewczyną, a ja mam głównie fanki, więc sama rozumiesz... ty będziesz lepiej wiedziała, jak to odbiorą. - Wcale nie chodziło mi o fanki! Ta piosenka... właściwie cały czas pisałem ją z myślą o Sooyoung, fankom nic do tego.

    » Daehyun «

    [Oczywiście, że administracja ci pozwoli! X"D Jesteś jedną z najaktywniejszych autorek! Ale ja poproszę jedną z dziewczynek zarezerwować dla jakiegoś z moich chłopców xddd Żeby tak urwać taki wątek, no nie... ><]

    OdpowiedzUsuń