czwartek, 6 stycznia 2000

This is all we know

Im Sun Hae
(Im Sun Hae)
Mama. Poświęciła na urodzenie mnie i wychowanie niecałe trzy lata swojej kariery. Chociaż i tak koncertowała w czasie ciąży. Mamy w salonie jej zdjęcia z jednego koncertu z orkiestrą symfoniczną, wyglądała wtedy, jak beczka. Kiedy wróciła do śpiewania po zajmowaniu się mną bez przerwy przez dwa i pół roku, w domu zajmowała się mną opiekunka, a kiedy mama wracała, bardzo często ucinała sobie drzemkę na kanapie w salonie. Wtedy ja siedziałem przy kominku z tatą, a on czytał mi bajki. Gdy mama się budziła, jedliśmy wspólne posiłki i śpiewaliśmy razem. Uczyli mnie tego od zawsze, w wieku sześciu lat potrafiłem z pamięci zaśpiewać wszystkie najpopularniejsze piosenki dla dzieci i niektóre taty. Te mamy jakoś niezbyt mi podchodziły. Jej metody leczenia gardła były obrzydliwe, ale działały najlepiej.

Jung Go Won
(Choi Dong Hoon)
Tata. Wymieniał się z mamą opiekowaniem się mną. Kiedy jej nie było, to on się mną zajmował i na odwrót. Nauczył mnie grać na pianinie i gitarze, a jako nastolatka nauczył posługiwania się konsolą w wytwórni. Kiedy miałem piętnaście lat przeprowadził ze mną poważną rozmowę dotyczącą życia. Kazał sobie obiecać, że nie zakocham się w nikim puki nie skończę dziewiętnastu lat. Wtedy jakoś łatwo mi przyszło, by się zgodzić, ale kiedy dorastałem, zauważyłem, że im bardziej coś było dla mnie niedostępne, tym bardziej tego pragnąłem. Mimo wszystko nigdy nie złamałem obietnicy danej ojcu, a kiedy już przekroczyłem wiek-szlaban, wtedy zabrakło mi czasu na cokolwiek.

Lisa Nam
(Lalice Manoban)
Znajoma. Miałem wtedy szesnaście lat, przyjaciel moich rodziców przyjechał do nas na obiad ze swoją drugą żoną i dzieckiem. Lisa była wtedy zupełnie inna. Zachowywała się, niczym robot - uśmiechała się bez przerwy w ten sam sposób, nie za lekko, nie za szeroko, idealnie, jak do zdjęcia. Chodziła prosto, powoli, a długość jej kroków zawsze była taka sama, jakby obliczała sobie w głowie każdy centymetr. Widzieliśmy się potem jeszcze parę razy na galach, rozdaniach nagród, na koncertach i innych ważnych spotkaniach i zawsze zachowywała się tak samo. Nie lubiłem wtedy przebywać w jej towarzystwie, wydawała się być bardziej sztuczna niż aktualnie twarz Madonny. Nie sądziłem, że spotkam ją tu, ale, jako nowa przewodnicząca liceum była zobowiązana do oprowadzenia mnie po terenie szkoły. Z początku była chyba przerażona tym, że mnie widzi. Potem się okazało, że miała niezły powód. Po pierwsze okłamywała wszystkich znajomych spoza wyspy, że uczy się rozszerzonego baletu, a po drugie... po całym dniu spędzonym z nią na oprowadzaniu mnie po wszystkich możliwych kątach terenu szkoły, dotarło do mnie, jak bardzo się zmieniła. Teraz jest prawdziwa.

Jiyuu
(Kitade Nana)
Znajoma. Niesamowicie utalentowana dziewczyna. Musiałem dać jej parę wskazówek co do jej wykonania pewnej piosenki, którą przygotowywała na konkurs. Musiał być bardzo wysokiej rangi, skoro brała w nim udział taka szkoła, jak GBS. Właściwie, to nie tak, że chciałem to zrobić. Zupełnie nie było mi to na rękę, ale po pierwszej próbie okazało się, że mamy ze sobą nie tylko wiele wspólnego, ale nasze odczucia, co do pewnych spraw są takie same. Poza tym dawanie "wskazówek" przerodziło się we wspólną pracę nad utworem, który, jeśli dobrze pójdzie, to jestem przekonany, że wygra ten konkurs w wykonaniu Tairy.

Hwang Soo Young
(Kim Jiyeon)
Przyjaciółka? Pierwszy raz wejrzałem na nią przy pracy. Sumiennie, sprawnie i dokładnie wykonywała swoje rzeczy. Nie traktowała mnie bardziej specjalnie od innych uczniów, czy studentów. Drugi raz zostałem zamknięty z nią w jednym, ciasnym, zimnym pomieszczeniu. Rozmawialiśmy. Normalnie. Uśmiechała się, jak najpiękniejszy kwiat na ziemii. Trzeci raz, wypiłem z nią kawę w kawiarni. Zyskałem deklarację, że mam na kogo liczyć, w razie smutków. I jestem mądrzejszy o kolejną życiową wiadomość. Rumieńce na twarzy Sooyoung roztapiają serce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz